Turystyka ciekawostki z humorem. Podróże z przymrużeniem oka
Znikający znak
• Działający od 8 lat, jedyny 4-gwiazdkowy kemping w Warszawie z którego korzystało wielu turystów, nagle w okolicach wakacji stracił gości. Jak wybadał właściciel kempingu, zbiegło się to w czasie z usunięciem znaku informacyjnego przy Wale Miedzeszyńskim. Zgłosił więc na policję kradzież znaku i wkrótce okazało się, że nikt znaku nie ukradł. Został usunięty przez Zarząd Dróg Miejskich, ponieważ… nie figurował w ewidencji. Tymczasem właśnie ów znak od 8 lat stał na swym miejscu właśnie na podstawie decyzji Zarządu Dróg Miejskich, a właściciel kempingu zapłacił wówczas za niego tysiąc złotych. Obecnie ZDM twierdzi, że znak był nielegalny, więc go usunięto. Sprawa zakończy się w sądzie, a turyści z wielkimi przyczepami tarasują okoliczne ulice, w poszukiwaniu prawdopodobnie jedynego nieoznakowanego kempingu w Europie.
Wakacje w klasztorze
• Organizatorzy wyjazdów turystycznych prześcigają się w wymyślaniu atrakcji aby przyciągnąć klientów. Firmy organizujące szkoły przetrwania przebiła ostatnio oferta mniszek z zakonu Kamedułów pod Łodzią. 2-tygodniowy pobyt w zakonie o ostrych regułach, bez wychodzenia na zewnątrz, niemal bez zamieniania słowa z innymi. Modły, kontemplacje, a dla zainteresowanych możliwość wspólnej pracy z mniszkami w ogrodzie. Urlop kosztuje „co łaska”.
Zaszczane oko
• Turyści przyjeżdżający w Tatry doskonale wiedzą, że słynny tatrzański staw Morskie Oko po prostu koniecznie trzeba zobaczyć. Dlatego od lat Morskie Oko niezależnie od pory roku i dnia, jest oblegane i wygląda jak warszawska ulica Marszałkowska w godzinach szczytu, czy nie szukając aż tak daleko – niczym zakopiańskie Krupówki. A tam gdzie jest mnóstwo ludzi, wiadomo, że wielu z nich musi się gdzieś wysiusiać. Więc turyści włażą w kosodrzewinę i opróżniają swoje pęcherze. I tu robi się problem, bo Morskie Oko jest tak usytuowane, że każda kropelka cieczy, niezależnie czy to deszcz, czy mocz, spływa do naszego pięknego Morskiego Oka. Wiele na to wskazuje, że duma polskich Tatr zamieni się za jakiś czas w gigantyczną kałużę śmierdzącego moczu.
Wycieczka do Czarnobyla
• Amatorzy mocnych wrażeń mogą korzystać z oferty jednego z biur turystycznych. Kierunkiem wycieczek nie są Alpy, Malediwy czy półwysep iberyjski, ale ukraiński Czarnobyl, gdzie jak wiadomo przed eksplodowała elektrownia atomowa. Na taką wycieczkę turystom przydaje się licznik Gaigera, mierzący napromieniowanie. No to w drogę!
Do Krakowa przez Londyn
• Konkurencja na rynku przewozów lotniczych i liczne promocje spowodowały pewien paradoks. Na przykład (choć nie zawsze!) przelot z Gdańska do Katowic jest tańszy, jeśli przesiądziemy się w Londynie. Z Warszawy do Krakowa jest taniej przez Paryż albo Rzym. Z Wrocławia do Katowic możemy lecieć przez Dortmund. Miłych podróży!
Turystyka ciekawostki – wybrane teksty z czasopisma Dobry Humor 2004-2004
(c) DobryHumor.pl