Dziwne ciekawostki z humorem
Zniknięcie po angielsku
• 84-letni mieszkaniec Żnina wziął rower, wyszedł z domu i nie wrócił. Dwa dni później rodzina oficjalnie zgłosiła policji zaginięcie i rozpoczęły się rutynowe poszukiwania. Staruszek szybko się znalazł, a raczej został znaleziony. W Londynie, na lotnisku Heathrow. W jaki sposób, dlaczego i w jakim celu tam się znalazł – chyba na zawsze pozostanie jego zagadką. Jedno jest pewne: rower do tego raczej mu się nie przydał.
Wysłannik Boga
• Niegdyś karierę zrobił Dyzma; zrobił ją także radny Stargardu Szczecińskiego, obwieszczając wszem i wobec, że jest synem Boga, dzięki czemu trafił na łamy poczytnych gazet. Radny nazwiskiem Koziołek podpisał dokument, którego fragment cytujemy, za innymi gazetami: „Będąc w pełni władz umysłowych oświadczam, że jestem synem Boga Wszechmogącego. Jedynego i prawdziwego Boga Izraelitów, Polaków oraz wszystkich ludzi dobrej woli”. Jak się domyślamy, apostołami samozwańczego Boga zostali pozostali radni Stargardu. Ciekawe co na to papież?
Porządek po płocku
• Trzy stojące obok siebie kamienice i każda z tym samym adresem! To nie wydarzyło się w słynącym z dowcipów Wąchocku, ale w znacznie większym Płocku. Mieszkańcy, listonosze i np. dostawcy pizzy jakoś przyzwyczaili się do tego, że obok siebie stoją dwa budynki, oznaczone jako ul. Kazimierza Wielkiego 6B. Kiedy jednak stojącemu obok domowi nadano identyczny numer 6B, wszyscy zaczęli zwijać się ze śmiechu, choć z pewnością nie wszystkim do śmiechu było. Teraz płocczanie żartują, że wszystkie domy w Płocku powinny mieć ten sam numer i winny być położone przy tej samej ulicy. Tylko czy będzie z tego powodu większy porządek?
Orlen Orlenowi nierówny
• Cztery lata temu 20 grup kreatywnych czyli 20 sztabów ludzi pracowało nad wymyśleniem nowej nazwy dla Polskiego Koncernu Naftowego. W końcu, z 3 tysięcy nazw wybrano słowo Orlen. Gdy wydano miliony złotych na promocję tej nazwy, okazało się, że armia speców pracowała nad czymś, co… istnieje od 1992 roku. Wtedy to Marek T. wymyślił nazwę Orlen i zarejestrował w Warszawie firmę Orlen sp. z o.o. Któregoś dnia otrzymał on pismo od potentata naftowego, żądające zaprzestania używania nazwy Orlen. Wkrótce potem okazało się jednak, iż mimo opatentowania nazwy Orlen przez potentata naftowego, mała warszawska spółka Orlen ma prawo do używania swojej nazwy, gdyż została zarejestrowana wcześniej. Teraz „wielki” Orlen chcąc mieć wyłączność do używania swej nazwy, będzie musiał za to słono zapłacić.
Depcz trawniki
• Na ulicy Minikowo w Poznaniu wymalowano niedawno „zebrę” czyli miejsce przejścia dla pieszych. Problem w tym, że aby w tym miejscu przejść przez jezdnię, trzeba deptać po trawnikach, znajdujących się po obu stronach namalowanych pasów. Teraz przechodnie mają dylemat – czy przechodzić po pasach i niszczyć piękne, zielone trawniki, czy jednak nie niszczyć zieleni i przechodzić trochę dalej, ale w miejscu nie oznakowanym. A można było wymalować pasy trochę dalej. Ale do tego trzeba używać nie tylko pędzli, ale i mózgu.
Kupię nieistniejący komputer
• Kancelaria Prezydenta RP ogłosiła przetarg na 90 laptopów, stawiając wyśrubowane warunki dla ich przyszłego, wyłonionego w drodze przetargu, sprzedawcy. Pierwszy rodzaj laptopów musi spełnić 92, a drugi – 93 warunki. Jednak spece z kancelarii prezydenta przedobrzyli, bo jak sprawdzili specjaliści, na świecie nikt takich komputerów nie produkuje.
Krystaliczna kranówa
• Jak wykryła inspekcja handlowa, sprzedawana w sklepach „Woda niegazowana – krystalicznie czysta” była wodą nalewaną do butelek wprost z kranu. Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego mający w kranach „krystalicznie czystą” wodę, do dziś nie mogą wyjść z osłupienia.
Dziwne ciekawostki: plagiat na cmentarzu?
• Ciekawostka z Chojnic: wdowa napisała wiersz, którego treść została wyryta na nagrobku jej zmarłego męża. Wkrótce ten sam wiersz został umieszczony na nagrobku innej wdowy, mieszczącym się nieopodal, na tym samym cmentarzu. Teraz autorka wiersza oskarża drugą wdowę o łamanie prawa autorskiego i żąda usunięcia wiersza.
Jak zostać konsulem?
• Prasa z zaskoczeniem odnotowała, że mamy w Polsce honorowego konsula Unii Europejskiej. Jest nim Radzisław Knut, mieszkaniec Bydgoszczy. Na pytanie w jaki sposób zostaje się konsulem, pan Knut zdradził, że jakiś czas temu, w dodatku kilkukrotnie, zwrócił się o to do Niemiec i Francji. Zgodnie z obowiązującą w Unii Europejskiej procedurą prawną, brak odpowiedzi uznał jako zgodę.
Dziwne ciekawostki – wybrane teksty z czasopisma Dobry Humor 2004-2009
(c) DobryHumor.pl