Kierowcy ciekawostki
Sposób na fotoradar
• Kierowcy wiedzą, że zdobycie 24 punktów karnych wlepionych przez policję drogową jest równoznaczne z koniecznością ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy. Stres, obciach, w dodatku koszt związany z ponownym egzaminem… Aby to niebezpieczeństwo od siebie oddalić, wymyślono nielegalny proceder: handel punktami. Tajemnicze ogłoszenia w internecie o treści, np. „Warszawa i okolice, do 10 punktów przyjmę” to nic innego, jak oferta przyjęcia punktów karnych, które trafiły na konto jednego kierowcy przez drugiego kierowcę, oczywiście nie za darmo. Jest to możliwe, gdy zdobędzie się punkty po przekroczeniu prędkości i zrobieniu zdjęcia przez fotoradar. Potem trzeba przyprowadzić na policję podstawionego faceta, który przyzna się, że gość na niewyraźnym zdjęciu to akurat on.
Wydmuchali cwaniaczków
• Po zbadaniu policyjnym alkomatem, który wskazał 0,34 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, pewien warszawski kierowca zdziwił się, bo on i alkohol to dwa przeciwległe bieguny. Na szczęście dostał od policjantów propozycję: zapomną o sprawie, jeśli dostaną tysiąc zł. Kierowca zamiast do bankomatu, zawitał na najbliższy komisariat i zażądał ponownego badania alkomatem. Wyszło zero promila. Policjantów dorabiających alkomatem do pensji, złapano na kontrolowanym przyjęciu łapówki. A ich super-alkomat wskazywał 0,34 promila przy każdym dmuchaniu, obojętnie kto i kiedy w niego dmuchał.
Ryzyk-fizyk
• Kierowcę, jadącego Wisłostradą, zatrzymała policja. Jechał za szybko o 40 km/godz. szybciej niż można. A ponieważ to fizyk, specjalista od pomiarów elektromagnetycznych, odmówił przyjęcia mandatu. Stwierdził, że pomiar policyjnego radaru jest w rzeczywistości inny niż ten, który wskazuje ten radar, bo pomiar prędkości zakłócają w tym miejscu metalowe słupy oświetleniowe. Sprawa trafiła do sądu, powołano biegłych, ci przeprowadzili badania i okazało się, że fizyk… miał rację. Słupy rzeczywiście w tym miejscu Wisłostrady zakłócają pomiar policyjnego radaru. Tyle, że wskazują nie większą jak twierdził fizyk, ale mniejszą prędkość niż to wskazuje radar. Czyli facet jechał szybciej niż pokazywał radar. Oprócz 400 zł mandatu, kierowca-fizyk musi dopłacić dodatkowo 1.100 złotych kosztów sądowych.
Ślepy za kierownicą
• Tego jeszcze nie było: sąd skazał niewidomego mężczyznę za to, że podczas manewru wyprzedzania kierowanym przez siebie samochodem zderzył się z ciężarówką! Niedawno Sąd Najwyższy skasował (unieważnił) ten wyrok. Okazało się, że podczas wypadku to nie niewidomy kierował samochodem, ale inny mężczyzna, który uciekł zanim przybyła policja. Gdyby niewidomy też nie uciekł – nie mielibyśmy o czym pisać…
Mały rajdowiec
• Scenariusz ujęcia pirata drogowego z Poniatowej był dość typowy. Ford na widok radiowozu przyspieszył, wkrótce ściął znak drogowy, zatrzymał się na poboczu, wysiadł zza kierownicy i kontynuował ucieczkę już na swoich nogach. Uciekającego pirata drogowego schwytała policja i okazał się nim… 10-letni chłopiec. A niby kto miał kierować samochodem, skoro w samochodzie obok malca, siedział kompletnie pijany ojciec? Dodamy, że był to już drugi podobny czyn czwartoklasisty.
Studentka za kierownicą
• Słupscy kierowcy zaniepokojeni widokiem samochodu, jadącego zygzakiem od lewej do prawej strony drogi, wezwali policję. Za kierownicą siedziała 82-letnia studentka, jadąca… na uczelnię, osoba od 45 lat jeżdżąca ponoć bez żadnej kolizji. Staruszka jest nieustannie zatrzymywana przez policję, ale ponieważ nie kieruje pod wpływem alkoholu, nie ma podstaw do zatrzymania prawa jazdy. Studentce życzymy szerokiej drugi, a kierowcom którzy ją spotkają na drodze – życzymy szczęścia.
Kierowcy ciekawostki – wybrane teksty z czasopisma Dobry Humor 2004-2009
(c) DobryHumor.pl