Telefony komórkowe ciekawostki z humorem
Służbowa wygrana
• Administrator gospodarstwa rolnego w gminie Nowe Miasteczko dostał służbową komórkę. Któregoś dnia wziął udział w konkursie, wysyłając z tej komórki SMS-a. Po kilku dniach nadeszła dobra wiadomość: zwyciężył mercedesa! A ponieważ właścicielem komórki z której wysłano szczęśliwego SMS-a jest gospodarstwo rolne, wkrótce po polach gospodarstwa oprócz dwóch starych, służbowych polonezów, jeździć będzie nowiutki mercedes.
Szalony kierowca
• Kierowca autobusu miejskiego w Słupsku miał służbową komórkę i miesięczny limit na wydzwonienie z niej za 15 złotych. Ale nie było nic o SMS-ach… Któregoś dnia podnieciła go wiadomość o SMS-owym konkursie, w którym można wygrać 100 tysięcy złotych. Jak to w takich konkursach bywa, wystarczy wysłać odpowiedź SMS-em. No i zaczął wysyłać, dziennie po 1.200 SMS-ów. Wysłał ich ponad 38 tysięcy, na kwotę 91,5 tysiąca złotych, bo taka właśnie kwota widniała na rachunku, jaki otrzymał MZK w Słupsku, właściciel telefonu komórkowego. Fanatyk konkursów dostał od pracodawcy szansę – miał zostać w pracy, a dług spłacać w ratach przez 15 kolejnych lat. Kierowca poszedł do prezesa na rozmowę i już byli dogadani co do jego pozostania w pracy że będzie spłacał dług, ale nieszczęśnik nie wytrzymał – poprosił szefa o swoją komórkę, aby móc z niej wysłać jeszcze jednego SMS-a. To był ostatni dzień kierowcy w pracy.
Ze szpitala na pogotowie
• Pacjent ze złamaną nogą leżący na oddziale ortopedii w szpitalu w Solcu, źle się poczuł. W środku nocy naciskał dzwonek, aby wezwać pielęgniarkę, lecz ta nie przychodziła. Zdesperowany, z silnym bólem i w dreszczach, wyjął swój telefon komórkowy i zadzwonił pod numer 999. Dyspozytorce pogotowia powiedział gdzie jest i poprosił o pomoc. Pomoc szybko nadeszła, a rano okazało się, że dzwonek alarmowy przy jego łóżku jest zepsuty. Puenta? Pacjent jest elektronikiem i zaoferował pomoc w zreperowaniu dzwonka.
Komórka w tyłku
• Polscy więźniowie mają coraz bardziej pomysłowe sposoby na przemycanie różnych przedmiotów za więzienne bramy. Najlepszym, niemożliwym do wykrycia przez psy sposobem, jest „bunkier” czyli własny odbyt. Można weń schować nawet telefon komórkowy (tylko co będzie, gdy ktoś zadzwoni?). Telefony są też chowane w podeszwie buta, obudowie lampy lub w torebce z ryżem. Można połknąć prezerwatywę z jakąś zawartością, aby potem ją zwymiotować. Jeden z więźniów wlał pół litra spirytusu do kilku prezerwatyw i przykleił je sobie do genitaliów, jednak wpadł podczas kontroli osobistej.
Komórka nie w autobusie
• Warszawiacy zastanawiali się, dlaczego tylko w niskopodłogowych autobusach nie można używać telefonów komórkowych, o czym informują stosowne tabliczki. Rzecznik ZTM w rozmowie z radiem TOK FM wyjaśnił, że te najnowocześniejsze autobusy nafaszerowane są nowoczesną elektroniką, której działanie mogą zakłócić fale emitowane przez telefony komórkowe. Tymczasem producent tych autobusów daje do zrozumienia, że to bzdura, bo „nie ma żadnych przeciwwskazań, aby korzystać z telefonu w autobusie”. Na szczęście jest jedno odstępstwo od reguły ustanowionej przez ZTM. Otóż z autobusu niskopodłogowego można wysyłać z komórki SMS-a po to, aby kupić bilet autobusowy. Takie połączenie według ZTM nie zakłóca funkcjonowania tego autobusu.
Telefony komórkowe ciekawostki: pożeracze literek
• Jeśli sądzisz, że wysyłając ze swojej komórki SMS-a, który ma mniej niż 160 znaków (maksymalna długość SMS-a) wysyłasz jednego SMS-a – jesteś w błędzie. Z powodu oprogramowania w niektórych modelach telefonów komórkowych, polskie znaki „zżerają” nawet kilkadziesiąt znaków. Na przykład słowo MIŚ choć składa się z trzech znaków, odczytywane jest jako 90 znaków! Co zrobić aby zamiast jednego wysłać niechcący hurtem kilka SMS-ów (i potem za to zapłacić)? Należy nie używać polskich znaków typu: ą, ę, ł, ń, itd.
Kara w promocji
• Mieszkaniec podwarszawskiego Czosnowa po otrzymaniu zapewnienia, że nie będzie przeszkód technicznych, zakupił w promocji Plusa telefon komórkowy oraz modem do łączenia się z internetem. Po powrocie do domu okazało się jednak, że w miejscu gdzie mieszka nie ma zasięgu. Nie może telefonować ani odbierać telefonów ani nie działa internet. Dwa dni później złożył reklamację – poprosił Plusa o wywiązanie się z umowy lub o jej rozwiązanie. Nie zadziałało. Za to, że nie korzysta z modemu dostał 1.000 zł kary, a za to że nie doładowywał telefonu kolejne 600 zł kary. Na pocieszenie poinformowano go, że „dokładamy wszelkich starań (…), by w przyszłości klienci byli w pełni usatysfakcjonowani z usług”.
Telefony komórkowe ciekawostki – wybrane teksty z czasopisma Dobry Humor 2005-2009
(c) DobryHumor.pl